„Gotowanie żaby”

Piotr Myśliński 14 kwietnia 2016

zaba1Kiedy żabę wrzuci się do gorącej wody, natychmiast z niej wyskoczy. Kiedy jednak włoży się ją do garnka z zimna wodą, żaba utożsamia sobie go ze stawem a woda daje bezpieczeństwo. Wystarczy jednak podgrzewać garnek pomału a żaba nawet nie zauważy jak stanie się daniem. Kiedy w garnku jest więcej żab, niektóre próbują się przepychać czując dyskomfort tłoku, jednak powolne gotowanie doprowadza do tego samego efektu wszystkie umieszczone w garnku żaby.
Czy zawód pośrednika nie przypomina tej stacji? Mnie zdecydowanie tak! Szczególnie, że mam porównanie z pracą pośredników w innych krajach i widzę perspektywę stawu a nie garnka w którym również zmuszony jestem siedzieć.

Zacznę od tego, że rzeczywiście zawód pośrednika na całym świecie, wymaga pewnych predyspozycji psychicznych i nie należy do najłatwiejszych.
Szeroka wiedza z zakresu prawa, umiejętności interpersonalne, umiejętność rozwiązywania ludzkich problemów, to w obecnych czasach rzadkie umiejętności.
Będąc rzadkimi umiejętnościami powinny być odpowiednio wynagradzane.  Czy tak jest,  każdy może sobie udzielić odpowiedzi sam. Jednak ważny jest punkt odniesienia.  Ja uważam, że między pracą informatyka, prawnika a pośrednika nie ma większych różnic z tym, że pośrednik musi być specjalista nie tylko od prawa  i  informatyki.

Czym więc różni się praca pośrednika w krajach zachodnich od naszej?
Na pierwszy rzut oka jest bardzo podobna. Jednak dane statystyczne w poszczególnych krajach każą sądzić że coś „nie gra”.

A oto kilka z nich
Dania – 8 razy mniejsza od Polski posiada ok. 3.000 pośredników a na każdego z nich przypada średnio po 48 transakcji sprzedaży co stanowi ok. 90% wszystkich transakcji.
Holandia – 7,5 razy mniejsza od Polski – 9.000 pośredników ok. 38 transakcji sprzedaży na pośrednika rocznie co stanowi ok. 95% wszystkich transakcji. NVM odpowiednik izby kształtuje rynek poprzez narzędzie jakim jest Funda..
Niemcy – niewiele większe od Polski 12.000 pośredników ok. 40 transakcji sprzedaży na osobę rocznie co stanowi ok. 70%. Spora liczba transakcji z terenu Hiszpanii.
Włochy – nieco mniejsze od Polski ponad 50.000 pośredników ok. 25 transakcji sprzedaży na osobę co stanowi ok. 65% wszystkich transakcji.
Hiszpania – 1,5 razy większa od Polski ok. 50.000 pośredników ok. 12 transakcji na pośrednika stanowi 35% wszystkich transakcji sprzedaży.

W Polsce faktycznie działających pośredników jest ok. 6800 a liczba wszystkich transakcji w na koniec 2014r. wynosiła 456.000 (dane GUS) zaś szacunek wzrostu za 2015r. waha się w granicach 10 % czyli ok. 500.000 transakcji co jest wyjątkowym fenomenem w krajach Unii i jednym z najwyższych wskaźników, związanych prawdopodobnie z efektem „Zielonej Wyspy” jak i olbrzymim zapotrzebowaniem związanym z niedoborami czasów komunizmu. Nie bez znaczenia jest też tradycja preferowania własnego „M” przedkładanego nad wynajem.

Dzieląc jednak liczbę transakcji przez liczbę pośredników otrzymamy wartość ok. 73 transakcji na statystycznego pośrednika.
Śmiem jednak twierdzić, że faktyczna liczba transakcji nie przekracza 10-15 szt. Na pośrednika (ocena szacunkowa ). Oznacza to, że obecnie zaledwie 13-15% transakcji przechodzi przez pośredników w Polsce co daje trąd spadkowy w porównaniu z latami ubiegłymi.
Celowo nie wspominam nic o najmie, który stanowi w wielu firmach koło ratunkowe i nie jest ujęty w statystyce sprzedaży.
Dane pochodzą z Internetu opracowań naszych wybitnych znawców tematu jak Iwona Foryś oraz własnych analiz. Choć dane są jedynie szacunkowe to efekt w każdym z krajów jest rzeczywisty.

Skąd biorą się takie różnice?

Koszty marketingu wysokie a pośrednicy zorganizowani.
W Dani, Holandii koszty marketingu są bardzo wysokie nieporównywalnie z kosztami w Polsce czy Hiszpanii. Celem pośrednika jest merytoryczne przyjęcie oferty poprzez specjalne narzędzia zintegrowane z portalem, konfiguracja marketingu i uzgodnionego rabatu z klientem. Pieniądze bezpośrednio pobiera portal. Jeśli klient nie chce płacić za marketing oferta znajduje się w Systemie Wymiany Ofert lecz nie jest widoczna w portalu a jedynie widoczna w SWO a za symboliczną opłatą na stronie pośrednika. Właściciel może oczywiście w każdej chwili skorzystać z rabatu pośrednika lub sam ogłosić swoją nieruchomość w portalu jednak musiałby zapłacić od 50 do 100 EUR za takie ogłoszenie miesięcznie więc zdecydowanie woli udać się do pośrednika. Nic więc dziwnego, że im dłużej jest w sprzedaży nieruchomość tym wyższe koszty ponosi właściciel za to pośrednik ma dodatkowe miesięczne przychody z tytułu opieki nad marketingiem.
Zatem wspólne działanie modelu współpracy organizacji z portalami daje korzyści pośrednikowi w postaci co miesięcznego wynagrodzenia (od 1500 – 3000 EUR) niezależnego od niskiej prowizji (od 0,7 – 2%) jak i portalowi, którego udziałowcami są również niektórzy pośrednicy. Trudno więc sobie wyobrazić aby poza systemem SWO mógł działać jakikolwiek pośrednik. Są oczywiście darmowe portale jednak nie ma w nim pośredników.

Koszty marketingu niskie a rynek pośredników rozdrobniony.
Kiedy koszty marketingu są niskie a pośrednicy nie mają narzędzi współpracy ze sobą i portalem system opiera się jedynie o eksport. Portale zaś stosują dwa rodzaje stawek. Jedne dla pośrednika (stawka hurtowa) w zamian za dostarczony „towar” a druga dla właściciela (stawka detaliczna). Efektem są wszystkie zjawiska jakie występują w Polsce i Hiszpanii a nie występujące w Holandii, Belgii.
Z punktu biznesowego portalu można powiedzieć, że pośrednik który wykonuje marketing za własne pieniądze w nadziei na przyszłą wdzięczność właściciela jest konkurencją dla portalu. W końcu z powodu takiej organizacji pracy pośrednika portal traci przychody, które uzyskałby bezpośrednio od właściciela.
Zatem celem każdego portalu będzie doprowadzenie do bezpośrednich relacji pomiędzy portalem a właścicielem. Nie można więc obciążać wina portali a bardziej środowisko.
Faktem jest jednak że pośrednicy polscy nie mieli szansy na wiedzę a jedynym przekazem były relacje amerykańskie. Stąd istnieje wciąż próba przenoszenia tamtych relacji na zupełnie inny grunt w Polsce.
Trzeba pamiętać, że za systemem działania pośrednika w Stanach stoi prawodawstwo, standard umów, oraz silna organizacja NAR ze swoim przedsiębiorstwem Realtor z przychodami ze sprzedaży praw do wykorzystania przeglądarek bazy i standaryzacji komunikacyjnej pomiędzy aplikacjami (reso.org).

Czy zatem jest szansa dla pośredników w Polsce.?
W Polsce jest jeszcze szansa na „wyskoczenia z garnka” coś woda jest już bardzo ciepła i nie przekroczyła stanu krytycznego.
Do póki jednak żaby zielone jak i te szare nie przestaną dyskutować nad wyższością zieleni nad szarością zmiany nie będą możliwe. W końcu kucharzowi chodzi jedynie o ich udka.
Wygląda również na to, że zmian nie dokonają dotychczasowe organizacje gdyż nie widzą takiej potrzeby, możliwości i pomysłu. Mogłaby ich dokonać – moim zdaniem – jedynie konferencja największych firm w Polsce z największymi dostawcami aplikacji biurowych przy współudziale niektórych bardziej zaawansowanych technologicznie portali pod patronatem Izby Gospodarczej. Czy jednak tak się stanie?